Przed wyborami w 2018 roku zarówno poprzedni prezydent Mirosław Lenk, jak i obecnie urzędujący Dariusz Polowy obiecywali wprowadzenie darmowej komunikacji miejskiej. Choć taki krok nie jest dziś rzadkością w Polsce, powstaje pytanie o koszty dla mieszkańców Raciborza.

To rada miasta, decydująca o budżecie, musi przeznaczyć środki na bezpłatne kursy. Za darmową komunikację pokryją się więc wszyscy płacący podatki w Raciborzu. Na przykład w Kaliszu, aby korzystać z darmowej komunikacji, trzeba mieć Kartę Mieszkańca, dostępną dla tych, którzy płacą podatki w tym mieście.

Raciborskie Przedsiębiorstwo Komunalne, będące własnością gminy, co roku odnotowuje ok. 700 tys. wozokilometrów. Obecne wydatki na komunikację miejską wynoszą około 600 tys. zł miesięcznie, podczas gdy wpływy z biletów oscylują w granicach 50-80 tys. zł miesięcznie. Z tego wynika, że miasto dofinansowuje komunikację kwotą 400-500 tys. zł miesięcznie. Jeśli przewoźnik jest rentowny i ma umowę z gminą na pokrycie rzeczywistych kosztów, wprowadzenie bezpłatnej komunikacji nie stanowi problemu. Tak też było w przypadku raciborskiego PK.

Chociaż wprowadzenie bezpłatnej komunikacji z pewnością przyciągnie więcej pasażerów, badania sugerują, że wielu właścicieli samochodów w Raciborzu woli korzystać z własnych pojazdów zamiast przesiadać się na autobusy. Autobusy są popularne głównie w godzinach szczytu, z wyjątkiem seniorów, z których wielu powyżej 70. roku życia i tak korzysta z darmowej komunikacji.